
To był Dzień Kobiet. Był zimny wieczór. Szłam z koleżanką ulicą i spieszyłyśmy się na Mszę Świętą. Byłyśmy zagadane. Szybko przeszłyśmy na drugą stronę ulicy. Wtedy zobaczyłam, że przed nami pędzi gdzieś młody chłopak z walizką i kwiatami w rękach. Nic szczególnego: w końcu to był Nasz Dzień. W jednej chwili usłyszałam: "Masz piękne nogi!" Zbaraniałam. Spojrzałam na niego spode łba i rzuciłam mu krótkie i wymowne spojrzenie pt. "Nie żartuj sobie ze mnie!". Na co chłopak zatrzymał się i krzyknął: "Naprawdę mi się podobają! Są piękne!". Wiem, wiem powinnam za nim gonić, ale tego nie zrobiłam.
Ilekroć przypomina mi się ta historia uświadamiam sobie, że naprawdę zostałam pięknie stworzona przez Boga, stworzona z miłości dla Miłości.
Tak. Mam piękne nogi, ręce i serce też, bo Pan Bóg mnie zapragnął taką, jaką jestem. Jestem piękna. Cała. Ty też. Cała jesteś piękna przyjaciółko moja! (Pnp 4,7).
Paulina
P.S. Zaczęłam nosić sukienki :) Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz